Ceny rosną, ale rośnie też presja na elektryfikację wszystkiego.
Konflikt na Ukrainie trwa nadal – inwazja Rosji pociąga za sobą okrucieństwa w zakresie praw człowieka i przejmowanie obiektów jądrowych. Sojusznicy w Europie, Azji i USA nałożyli już ogromne sankcje na rosyjskie firmy i oligarchów, ale w tym tygodniu prezydent Joe Biden zainicjował zakaz stosowania paliw kopalnych, który może mocno uderzyć w syberyjskiego giganta naftowego.
„Stany Zjednoczone biorą na cel główną arterię rosyjskiej gospodarki. Zakazujemy wszelkiego importu rosyjskiej ropy, gazu i energii” – powiedział Biden we wtorek w Białym Domu. „Oznacza to, że rosyjska ropa nie będzie już akceptowana w amerykańskich portach, a naród amerykański zada kolejny potężny cios machinie wojennej Putina”.
W ślad za nimi Wielka Brytania i Unia Europejska ogłosiły podobne plany stopniowego uniezależnienia się od rosyjskich paliw kopalnych w najbliższej przyszłości. „To zmienia globalne priorytety energetyczne UE” – mówi Lisa Fischer, lider programu czystej gospodarki w klimatycznym think tanku E3G. „Zapewnienie efektywnego wykorzystania energii na całym świecie i zwiększenie udziału odnawialnych źródeł energii powinno być teraz priorytetem, aby wspierać interesy europejskie i sojuszników, którzy odczuwają skutki gwałtownego wzrostu cen paliw kopalnych”.
Sankcje na ropę i gaz będą miały jednak prawdopodobnie inny wpływ na USA. Przyjrzyjmy się, dlaczego.
Jak bardzo Stany Zjednoczone są uzależnione od rosyjskiej ropy?
Według Białego Domu, Unia Europejska importuje z Rosji około sześć razy więcej ropy niż USA. Obecnie UE importuje 90 procent ropy naftowej, z czego 45 procent pochodzi z Rosji. Prawie 40 procent unijnego gazu również pochodzi z Rosji.
Z drugiej strony, USA importują z Rosji tylko około 8 procent całej swojej ropy. Ameryka jest największym producentem ropy naftowej na świecie: W 2018 roku kraj ten wydobywał 10 milionów baryłek dziennie, a do 2023 roku oczekuje się, że wydobycie osiągnie poziom 12,6 milionów baryłek dziennie.
Choć Stany Zjednoczone nie są koniecznie uzależnione od rosyjskiej ropy (Biden już teraz potencjalnie zwraca się do krajów o ostracyzmie politycznym, takich jak Wenezuela, aby zastąpić część importu), ten ruch ma szansę znacząco wpłynąć na rynek.
„Rynek ropy naftowej jest rynkiem międzynarodowym” – mówi Ken Gillingham, profesor ekonomii w Yale School of the Environment. „Z tego powodu, jeśli USA i inne kraje odetną dostawy z jakiegokolwiek kraju, będzie to miało wpływ na cenę”.
Amerykańskie sankcje sprawiają, że rosyjska ropa jest trudniejsza do sprzedania na całym świecie – wyjaśnia Gillingham. Tak więc w pewnym sensie zakłócenie sprzedaży ropy w dowolnym miejscu spowoduje zakłócenia finansowe dla wszystkich, bez względu na to, w którym zakątku globu się znajdujemy. „To bardzo wyraźnie pokazuje, jak bardzo nasza gospodarka jest wrażliwa na paliwa kopalne” – mówi Gillingham.
Podobna sytuacja miała miejsce podczas kryzysu naftowego w latach siedemdziesiątych, ale główna różnica między tamtym okresem a obecnym polega na tym, że świat nie miał zbyt wielkiego wyboru, jeśli chodzi o wykorzystanie paliw kopalnych – mówi Clark Miller, zastępca dyrektora Future of Innovation in Society na Uniwersytecie Stanowym Arizony. Na przykład pięćdziesiąt lat temu ludzie potrzebowali do poruszania się samochodów napędzanych ropą naftową. W dzisiejszym świecie istnieje wiele opcji dla pojazdów elektrycznych – choć infrastruktura do ich obsługi wciąż nadrabia zaległości.
Jak USA zastąpi rosyjską ropę?
Najszybszą opcją dla USA jest zastąpienie ropy naftowej większą ilością ropy. Ale nawet z zapasami zgromadzonymi w Strategicznych Rezerwach Ropy Naftowej zajęłoby to sporo czasu.
„Załóżmy, że będziemy wydobywać więcej ropy” – mówi Gillingham. „Musimy udostępnić ziemie federalne do dzierżawy. Musimy zorganizować aukcje, wyczyścić dzierżawy, utrzymać dzierżawy, a następnie udać się tam i rozpocząć wiercenia. Nie będziemy mieć ropy przez kolejny rok”.
Bardziej zrównoważoną opcją jest oczywiście zmniejszenie zapotrzebowania na paliwa kopalne. „Jeśli naprawdę chcemy uchronić gospodarkę przed tego typu wahaniami cen, nie będziemy w stanie się z nich wydrążyć” – mówi Robbie Orvis, starszy dyrektor ds. projektowania polityki energetycznej w ośrodku analitycznym Energy Innovation, zajmującym się polityką klimatyczną. „Taka jest natura rynków ropy naftowej – one się nie zmienią”.
Jeśli USA i UE rzeczywiście chcą ograniczyć konflikty z Rosją, muszą przejść na energię odnawialną i elektryfikację. „Nadszedł czas, abyśmy zajęli się naszymi słabymi punktami i szybko stali się bardziej niezależni w wyborze źródeł energii” – mówi Frans Timmermans, wiceprezes wykonawczy Europejskiego Zielonego Ładu. „Odnawialne źródła energii są tanim, czystym i potencjalnie niewyczerpanym źródłem energii; zamiast finansować przemysł paliw kopalnych gdzie indziej, tworzą miejsca pracy tutaj. Rzućmy się na energię odnawialną z prędkością światła”.
Pełna transformacja nie nastąpi z dnia na dzień, ale istnieją już podstawy, by ją rozpocząć. Amerykańscy ustawodawcy już pracują nad sposobami zastąpienia rosyjskiej ropy naftowej źródłami odnawialnymi: W zeszłym tygodniu senator Edward J. Markey (D-MA) przedstawił ustawę „Severing Putin’s Immense Gains from Oil Transfers (SPIGOT) Act”, która ma na celu „opracowanie kompleksowej strategii zastąpienia ropy importowanej z Federacji Rosyjskiej krajowymi źródłami energii wolnymi od emisji dwutlenku węgla”.
Czy zwykli ludzie mogą coś zrobić, aby pomóc?
Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej również muszą odegrać rolę w zmniejszeniu zależności ich krajów od zagranicznej ropy naftowej. Dwie główne rady? Mniej podróżować i mądrzej podróżować. „W przypadku ropy naftowej największe zużycie to jazda samochodem i latanie” – mówi Gillingham.
Jeśli chodzi o gaz ziemny, który jest głównym źródłem importu z Rosji do Europy, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Ludzie mogą rozważyć wymianę pieców na elektryczne pompy ciepła oraz wymianę kuchenek gazowych na elektryczne, mówi Kyri Baker, adiunkt inżynierii cywilnej, środowiskowej i architektonicznej na Uniwersytecie Kolorado w Boulder. „Amerykańskie gospodarstwa domowe, chcąc zmniejszyć zależność od gazu ziemnego, mogą zrobić kilka oczywistych rzeczy, takich jak zakup kolektorów słonecznych na dachu, zakup samochodu elektrycznego, ale także takich jak elektryfikacja” – mówi Baker.
W ostatecznym rozrachunku dokonywanie wyborów przyjaznych dla klimatu może tylko pomóc w poprawie gospodarki i bezpieczeństwa kraju. Może to dotyczyć zarówno wojny na Ukrainie, jak i pandemii w Stanach Zjednoczonych. „Nie chodzi tylko o odcięcie się od paliw kopalnych, ale także o korzyści dla klimatu, które oczywiście są równie ważne” – mówi Orvis. „Jest to sposób na rozwój gospodarczy i rozwój naszej bazy produkcyjnej, abyśmy mogli produkować te rzeczy i oszczędzać pieniądze zwykłych Amerykanów”.
Komentarze