Kiedy pada diagnoza choroby Alzheimera, niemal zawsze pada pytanie czy można zrobić coś, aby powstrzymać jej rozwój. Niestety, skutecznego leku wciąż nie ma. Istnieją jednak sposoby, aby spowolnić rozwój otępienia towarzyszącego tej chorobie.
Przyszłość chorych na Alzheimera to jeden z najczęściej omawianych tematów medycznych na świecie. W ostatnich latach pojawiło się pewne światełko w tunelu dotyczące możliwości leczenia przyczynowego – w czerwcu 2021 roku w Stanach Zjednoczonych zostało zarejestrowane przeciwciało monoklonalne skierowane przeciwko agregatom białka betaamyloidu w mózgu. Jednak pomimo pokładanych w nim nadziejach
okazało się, że lek nie hamuje rozwoju choroby.
„Wydaje się, że oczekiwania związane z pierwszym lekiem, który miał działać przyczynowo nieco rozmijają się z wynikami badań po jego zastosowaniu. Wprawdzie wykazano, że skutecznie eliminuje depozyty amyloidu w mózgu, a także wykazano pewną statystyczną istotność w spowolnieniu narastania objawów chorobowych, jednak nie koreluje to z poprawą kliniczną. Oczekiwaliśmy, że będzie znacznie bardziej skuteczny. Do tego lek jest bardzo drogi, podawany dożylnie we wlewie kroplowym i wyłącznie w bardzo wczesnych stadiach rozwoju choroby” – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Tomasz Gabryelewicz, kierownik Oddziału Alzheimerowskiego Szpitala MSWiA w Warszawie, prezes Polskiego Towarzystwa Alzheimerowskiego.
Wciąż zatem najistotniejsze pozostaje zapobieganie otępieniu.
Postępy jednak są
Udało się na przykład bez wątpliwości wyjaśnić, że czym innym w tej chorobie jest postępujący proces alzheimerowski, a czym innym jego kliniczna manifestacja, czyli otępienie. Gdy do niego dochodzi pacjent zaczyna mieć już problemy wyraźne zauważalne dla otoczenia, chociaż sam proces chorobowy zaczyna się znacznie wcześniej.
„To moment, w którym należy jasno powiedzieć: samej choroby Alzheimera jako takiej na razie nie potrafimy zatrzymać, ale mamy możliwości wydłużenia w czasie momentu, w którym następuje manifestacja objawów, czyli wyraźne otępienie i zaburzenia poznawcze., zauważalne również przez otoczenie” – mówi dr n. med. Anna Barczak specjalistka psychologii klinicznej na Oddziale Alzheimerowskim Szpitala MSWiA w Warszawie.
Warto w tym miejscu wyjaśnić, że otępienie nie jest chorobą lecz jest zespołem objawów. Przyczyn takiego stanu może być bardzo dużo, ale najczęstszą z nich jest choroba Alzheimera, która swój początek ma dużo wcześniej niż zaczyna dawać o sobie znać, bo nawet na 20 -25 lat przed wystąpieniem pierwszych objawów.
„Z punktu widzenia postępowania klinicznego bardziej interesuje nas otępienie typu alzheimerowskiego niż sama choroba Alzheimera, bo na etapie wczesnych zmian, które zachodzą w mózgu pacjentów, gdy patologiczne białka odpowiadają za stopniową śmierć neuronów – nie możemy nic zrobić. Możemy jedynie wcześnie rozpoznać toczący się proces, na który nic nie poradzimy. Natomiast etap kliniczny otwiera wiele możliwości terapeutycznych, zarówno niefarmakologicznych jak i farmakologicznych” – twierdzi prof. Gabrylewicz.
Tak więc, choć wciąż nie umiemy wyleczyć choroby Alzheimera możemy wydłużyć etap bezobjawowy lub skąpoobjawowy, są na to różne sposoby.
„Dużo mówi się o profilaktyce, o zdrowym odżywianiu, prowadzeniu zdrowego trybu życia – to jednak nie wystarczy. Ten temat trzeba potraktować znacznie szerzej, bo tak naprawdę jedynie dwa czynniki ryzyka są niemodyfikowalne: wiek i geny, na resztę mamy wpływ w każdym etapie życia” – mówi dr Barczak.
W zdrowym ciele zdrowy duch
W odniesieniu do choroby Alzheimera to powiedzenie jest wyjątkowo prawdziwe. Utrzymanie aktywności fizycznej do późnych lat ma wiele korzyści dla naszego zdrowia. Kłopot polega na tym, że wiele osób uważa się za aktywnych, tymczasem faktycznie robimy stanowczo za mało. Samo spacerowanie nie wystarczy – potrzeba około 75 minut mocnego i około 150 minut umiarkowanego wysiłku tygodniowo, to wtedy dopiero pozwala on zapobiegać groźnym dla rozwoju otępienia chorobom serca i układu krążenia, chorobom metabolicznym (cukrzycy) i chorobom układu kostno-stawowego, co zmniejsza ryzyko upadków i zaburzeń równowagi.
Dbaj o słuch!
Bardzo ważną sprawą jest także dbanie o sprawność naszych zmysłów. Pierwszy, który zaczyna nam się psuć w okolicach wieku średniego to słuch, dlatego warto zawczasu zadbać o to, aby dobrze słyszeć, bo to pomaga wzmocnić naszą rezerwę. Stopniowa utrata słuchu to początek poważnych problemów: wycofywania się z normalnej aktywności, zaburzeń nastroju, a to wszystko odbija się na kondycji mózgu, który potrzebuje nieustannej stymulacji. Jedną z najprostszych jest… rozmowa. Osoba niedosłysząca lub niesłysząca tymczasem często ogranicza rozmowy, bo nie jest rozumiana, nie potrafi nadążyć za wątkami poruszanymi podczas rozmowy, czuje wstyd. W razie ubytku słuchu warto zorientować się, jak można temu zaradzić. Jeśli okaże się, że konieczny jest aparat słuchowy, lepiej się nie ociągać z jego noszeniem.
Poważnym problemem cywilizacyjnym stała się otyłość, nadciśnienie i cukrzyca – a to czynniki, które wpływają na przyspieszenie rozwoju otępienia.
„Dzieje się tak dlatego, że choroby te przyspieszają zmiany zapalne doprowadzając do niszczenia neuronów, których rozpad bezpośrednio związany jest postępem trudności poznawczych i kłopotami w codziennym funkcjonowaniu. Jeśli więc lekarz zaleca nam schudnąć, rzucić palenie, zadbać o swoje serce, kontrolować ciśnienie, regularnie badać cukier – to tak naprawdę zadziała to również w obronie naszego mózgu” – wyjaśnia specjalistka.
Musimy jednak pamiętać, że aby był efekt musi być skojarzone połączenie wszystkich aktywności: poznawczej, fizycznej i społecznej, a także ogólne dbanie o stan zdrowia.
Nigdy za późno na zmiany
Bardzo ważnym elementem jest odżywianie. W internecie (i nie tylko) proponowanych jest mnóstwo diet o rzekomym działaniu protekcyjnym w chorobie Alzheimera. Najważniejsze wydaje się jednak stwierdzenie, że dieta powinna być oparta o zasady diety śródziemnomorskiej, czyli z dużą ilością warzyw, owoców, z ograniczeniem ilości spożywanych tłuszczów pochodzenia zwierzęcego, tłuszczów trans, z zachowaniem równowagi w spożywaniu alkoholu i czerwonego mięsa. Najważniejsze jednak jest pamiętanie, że działanie dietetyczne to nie jest kwestia dwóch tygodni, po których schudniemy i możemy oczekiwać, że poprawi nam się pamięć. To jest tak naprawdę przyjęcie pewnego stylu życia, już na zawsze.
Warto też uwierzyć w to, że nigdy nie jest ani za późno ani za wcześnie, aby zacząć profilaktyczne działanie w postaci diety.
Najlepiej zatem zacząć dbać o naszą rezerwę poznawczą, zdrowe życie, aktywność fizyczną i ogólnie o nasz stan zdrowia od wczesnych lat. Ale specjaliści zwracają uwagę, że równie ważne jest dbanie o emocje i kontakty społeczne.
I dopiero to wszystko razem w przyszłości zaprocentuje – być może nawet nierozwinięciem się w pełni objawów otępienia.
„Możemy mieć „zaprogramowaną” chorobę, której nie umiemy wyeliminować, ale która jednak – dzięki naszym staraniom – nie rozwinie się na tyle, że będzie przeszkadzała w samodzielnym, niezależnym funkcjonowaniu. Więc tak naprawdę jest to działanie na całe życie, z bardzo wyraźnym celem: chcę mieć dobre zdrowie, nie martwić się, że będę obciążeniem dla innych osób” – mówi lekarka.
Co robić, gdy pada diagnoza
Najważniejsze jest, aby rozpoznać chorobę jak najwcześniej. Choroba Alzheimera ewidentnie związana jest z wiekiem, najczęściej występuje po 65 r. ż. (choć może zdarzać się także wcześniej), co pięć lat podwajając liczbę stwierdzanych przypadków. Po 80 roku życia jest to już kilkadziesiąt procent populacji.
Wczesne rozpoznawanie choroby Alzheimera jest ważne, ponieważ tak jak w przypadku innych chorób, im wcześniej rozpoznamy chorobę tym mamy większe możliwości działania – zarówno farmakologicznego i niefarmakologicznego.
„Rozpoznając chorobę Alzheimera na wczesnym etapie, kiedy pacjenci są w pełni świadomi ograniczeń związanych z rozpoczynającym się zespołem otępiennym ma ten plus, że mogą podjąć świadome decyzje dotyczące przyszłości, planów życiowych, pracy, finansów” – zwraca uwagę dr Barczak.
Ważne jest rozróżnienie zaburzeń pamięci i innych funkcji poznawczych związanych z wiekiem, od tych związanych z otępieniem. Badania epidemiologiczne pokazują, że po 55. roku życia nawet 60 proc. polskiej populacji zdradza pewne ograniczenia sprawności. Nie są one na tyle duże i na tyle istotne, żeby zaburzać prawidłowe funkcjonowanie i traktowane są jako szeroko pojęta fizjologia związana z wiekiem. Natomiast zespół otępienny, czyli spadek sprawności intelektualnej nieodwracalnie związany jest z organiczną chorobą mózgu, np. chorobą Alzheimera, otępieniem naczyniowym, otępieniem czołowo skroniowym, z ciałami Lewy’ego – przyczyn może być bardzo dużo.
„To rozróżnienie jest istotne, ponieważ spotykamy się z diagnozami fałszywie pozytywnymi. Osoby z fizjologicznymi zaburzeniami poznawczymi niepotrzebnie przyjmują tak zwane leki alzheimerowskie – one im nie pomogą, natomiast mogą zaszkodzić, bo narażamy te osoby na działanie uboczne, jakie mają wszystkie leki, nawet witamina C. Dlatego istotne jest ustalenie właściwej, rzetelnej diagnozy” – podkreśla profesor.
Jeśli pojawia się podejrzenie choroby Alzheimera warto wykonać proste testy poznawcze, które zajmują raptem kilkanaście minut, potrafi je wykonać każdy lekarz POZ. Pozwolą one na ustalenie nie tyle otępienia co podejrzenia otępienia i wystarczą by wysłać pacjenta do specjalisty z podejrzeniem choroby. Choć diagnostyką i leczeniem choroby Alzheimera najczęściej zajmują się psychiatrzy, neurolodzy lub geriatrzy, jednak warto poszukać takiego, który specjalizuje się w otępieniu. Wielu z nich ogłasza się w internecie, można też skorzystać z pomocy organizacji pacjenckich, które zwykle mogą zarekomendować konkretnych lekarzy albo ośrodki zajmujące się rozpoznawaniem i leczeniem zaburzeń otępiennych.
Rolą lekarza specjalisty jest zaproponowanie odpowiedniego leczenia.
„Jako pierwszy wybór powinno proponować się postępowanie niefarmakologiczne, ale chory musi mieć do tego odpowiednie warunki, najlepiej też dobrą opiekę. Warto zaproponować mu jakąś formę terapii poznawczej, jednak mało jest ośrodków, do których możemy wysłać takiego pacjenta, stąd najczęściej proponujemy farmakoterapię” – zwraca uwagę specjalista.
Na szczęście od kilkunastu lat w Polsce dostępne są tzw. leki alzheimerowskie: dwa do leczenia łagodnej i umiarkowanej choroby Alzheimera (receptory cholinesterarazy) oraz jeden lek zarejestrowany w leczeniu otępienia umiarkowanego i ciężkiego.
Regularna terapia łagodzi przebieg choroby
Bardzo często stosowana jest terapia wiązana, czyli rozpoczyna się leczenie od inhibitora cholinoesterazy, a na późniejszym etapie rozwoju objawów dodaje się drugi lek. Trzeba jednak pamiętać, że są to leki działające objawowo, nie podaje się ich wcześniej, w etapie przedklinicznym, bo nie są w stanie zapobiec rozwinięciu się zespołu otępiennego, ani zatrzymać tego procesu. Wieloletnie obserwacje i wyniki licznych badań wskazują jednak na to, że osoby które przyjmują te leki regularnie, we właściwych dawkach i długoterminowo, chorują łagodniej.
„To leki, które mają potencjał spowolnienia narastania objawów choroby, ważne jest jednak, abyśmy od początku wiedzieli, czego od nich możemy oczekiwać i nie mieli zbyt wygórowanych oczekiwań. Często bowiem pacjenci lub ich opiekunowie nie widząc istotnej poprawy przerywają leczenie. Wyniki badań europejskich pokazują, że zaledwie w 40 proc. przypadków pacjentów z otępieniem alzheimerowskim leczonych jest długoterminowo. Tymczasem to leki dostępne na naszym rynku od kilkunastu lat, więc bardzo dobrze poznaliśmy ich skuteczność, profil bezpieczeństwa i zagrożenia związane z przyjmowaniem, także u osób w podeszłym wieku, z współwystępującymi objawami. Bardzo rzadko występuje sytuacja, kiedy te zaburzenia nie pozwalają na kurację lekiem alzheimerowskim” – mówi prof. Gabrylewicz.
Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl
Źródło:
Webinar dla pacjentów, poświęcony tematyce choroby Alzheimera, 21 września 2021r.
Materiały kampanii „Zmieniamy przyzwyczajenia”
Artykuł na portalu Medycyna Praktyczna
Źrodło informacji: Serwis Zdrwowie
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Komentarze